czwartek, 7 listopada 2013

Stage 14 - Ta osoba, która wychodzi powinna się cieszyć.




Oczami Liama



- Liam! Twoja mama przyszła! - wrzasnął Zayn. Westchnąłem , schodząc po schodach. Odkąd Nancy nie ma w domu, panuje sztuczna atmosfera. Nikt się nie uśmiecha. Szarość panuje niemiłosierna.
- Cześć synku. - przytuliła mnie. Niechętnie oddałem uścisk.
- Byłam u Uny. Tak samo jak Louis. - mruknęła. - Trzyma się świetnie. Nawet porozmawiałyśmy.
- DLACZEGO PANI KŁAMIE!? - krzyknął Tommo. - Nancy w ogóle sobie nie radzi. Chuda jak patyk , biała jak ściana, jeszcze się do cholery pocięła!
- Co? - zdziwiony spojrzałem na mamę. Spuściła głowę. Chłopcy tak samo podeszli bliżej.
- A co miałam powiedzieć? - załkała. - Chce jej dobra.
- Nie wierze. - zaśmiałem się ironicznie. - Nie wierze.... Jak można być taką matką? Ile Una ma lat?
- 18. - szepnęła.
- Mam do niej prawo. - złapałem kluczyki od samochodu. - Zabieram Nann do siebie i masz się nie wtrącać w jej sprawy, zrozumiano?!
- Liaś..... - złapała moją dłoń. - Przepraszam.
- Mamo. - kucnąłem przed nią. - Po co dla niej taka jesteś?
- Bo jej nie rozumiem.
- A może ona nie chce ciebie zrozumieć? - zapytałem. - Po tylu wydarzeniach , niechcianych wspomnieniach tak po prostu ma Ci wybaczyć? Daj jej prawo życia.
Wyszedłem z mieszkania. Za mną wybiegli chłopcy.
- Jedziemy z tobą. - oświadczyli.
- Mam dla niej cichy na przebranie. - zaświadczył Styles. Pokiwałem głową wsiadając do auta. Jadę po ciebie siostrzyczko.



Oczami Nancy




Zegar tyka. Czas upływa. Moje komórki umierają z minuty na minutę. Czuję się świetnie. Chociaż , i tak nie uwierzycie. Po co mam kłamać? Tylko was zranię , jeszcze bardziej. Siedzę wpatrując się tępo w świat za kratami. Przytulam do swoich piersi nafaszerowanego pluszaka. Jak to brzmi. Świat za kratami. Takie , życie. Przez ostanie minuty zastanawiałam się nad sensem życia. Często mi się to zdarza prawda? Liam obiecał. Nawet nie raczył przyjechać. A ja mu zaufałam...
- Dzień dobry. My przyjechaliśmy po... - powiedział... ktoś. Kto to kuźwa jest?! Powoli wstałam , nie chcąc złamać sobie żadnej kości. Wyglądam jak kościotrup. Chociaż... nie jest tak źle. Mogło być gorzej. Podeszłam do stolika upijając łyk wody, zagryzając kromką chleba.
- Przepraszam ,ale nie ma pan uprawnień... yhm przepraszam na chwilę. - odszedł odbierając telefon. Chodził w tę i z powrotem przytakując. Zapewne chcecie wiedzieć skąd to wiem? Otóż mam malutką dziurkę w drzwiach, przez którą widać recepcję. Sprytna ja.
- Jednak otrzymałem pozwolenie na zabranie... - dalej nie słuchałam. Ta osoba, która wychodzi powinna się cieszyć. Westchnęłam siadając na poprzednie miejsce. Niespodziewanie usłyszałam odgłos , przekręcania kluczyka. Do pomieszczenia wszedł lekarz z kimś tam. Mam to gdzieś. Przeszkodzili moją medytację. Wiecie użalanie się nad sobą i te sprawy.
- Nancy ktoś do Ciebie. - ogłosił lekarz.
- Wynoś się kimkolwiek jesteś. - warknęłam ostatkiem sił.
- Nann...
CO?! Odwróciłam głowę. Nie wierzę... przyszedł.
- Niall... - szepnęłam, czując jak łzy spływają po moich policzkach. Nie mogłam się podnieść. Z tej bezradności i bólu w mięśniach. Podszedł do mnie , spuszczając wzrok. Odwinął moją szarą bluzę zerkając na nadgarstki.
- Boże... - wyszeptał. Przytulił mnie mocno.
- Auć. - pisnęłam , czując jak pękło mi coś w obojczyku. Jak po parzony odskoczył ode mnie.
- Liam , chłopaki wchodźcie. - zarządził. Li jest tutaj?
- Siostra.... - kucnął przede mną. - Przepraszam. Wiem jestem okropny, nienawidzisz mnie , ale zabieram cię stąd. Nie mogę słyszeć jak cierpisz.
 Zerknęłam na resztę. Zayn z Harrym stali z zaciśniętymi ustami. Zauważyłam jak po policzku Mulata spływa łza. Wstałam , kulejąc podchodząc do niego. Wtuliłam się w jego tors.
- Nie płacz. - szepnęłam. - Dziękuję ,że po mnie przyjechaliście. Dziękuję.
- Masz przebieraj się. - Lou podał mi ubrania. - Sam wybierałem. No Harold mi trochę pomógł.
- Pomóc Ci się przebrać? - zapytał brat. Kiwnęłam głową. Wszyscy wyszli oprócz bruneta. Nie wstydzę , być przed nim naga. Widział mnie nie jeden raz. Pomógł mi założyć  majtki ze spodniami i zapiąć stanik. Koszulę sama założyłam. Inne pierdoły założyłam i byłam gotowa.
- Już. - szepnęłam. Wyszliśmy z jak najszybciej z budynku. O dziwo stała przed nim Eleanor z Danielle.
Obie podbiegły do mnie.
- Słońce tak się cieszę , że wyszłaś. - pocałowała mnie El. - Poznaj to Dani.
- Miło mi Ciebie poznać. - przywitała się. - Cieszę się , że mogę Cię już poznać.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się szeroko. O Jezu. Co zrobiłam?
- Chodźmy na spacer. - Calder wzięła mnie pod rękę.
- Una powinna wrócić na razie do domu. - ostrzegł Harry. - Jest w krytycznym stanie.
- Nie pękaj Styles. - zażartowałam.
- Jednak sądzę , że powinnaś na razie wrócić. - Liam mnie przytulił. - Chodźcie dziewczyny. Porozmawiamy w domu.






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tylko 3 KOMENTARZE?!! Co jest z wami?! Specjalne zaproszenie muszę wysyłać , czy co? Whatever. Liczę na komentarze o pozdrawiam. :)
RiDa



11 komentarzy:

Unknown pisze...

zajebiste zajebiste zajebiste!!!!!!! <3 <3 <3 <3 *-*

Anonimowy pisze...

chcem nexta *.* ;***

Anonimowy pisze...

aż mną wzdrygnęło jak napisalas ze jej cos chrupnęlo ;/ xd
a rozdzial meeega *.*

tt: sweetxniall ♥ pisze...

Boshe, boski rozdział, czekam na nn ♥☺

Unknown pisze...

Boskie, boskie i mogłabym tak dalej ale ja chcę następny

Charlie☆ pisze...

Uwielbiam twojego bloga <3

Anonimowy pisze...

Biedna.. Ale ekstra, że już wychodzi :D Szkoda, że tak późno, choć lepiej późno niż wcale. Teraz będzie już tylko lepiej! Mam nadzieję... Genialny blog! Czekam na nn :**
@Epic40713354 <3

koolorowa pisze...

Booski <3 Kocham tego bloga. DODAWAJ SZYBKO NN <3 ;D
P.S.:Zapraszam do siebie po dawkę opisów na kooloorowa.blogspot.com

Unknown pisze...

chce następny rozdział, teraz ;-; <33333333

Anonimowy pisze...

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa......kobieto jesteś boska RYCZEEEE..<3333 masz wielki talent świetnie piszesz

Mrs. Darkness pisze...

Kocham o boże ja pierdole jakie CUDNE