sobota, 11 listopada 2017

Stage 29 - Co się kurwa stało?! A kurwa się stało i to dużo!





Dochodziła godzina siedemnasta. Powoli z Zaynem kierowałam się w umówione miejsce. Louis z milicją czekali na miejscu.Byłam przerażona. Nie sądziłam, żeby to był dobry pomysł.  Nate zawsze wychodził na takich sytuacjach dobrze. Moje myśli były wypełnione pesymizmem. A co jeżeli się uda?
- O czym myślisz? - zapytał mulat. Wzruszyłam ramionami, łapiąc go za rękę. Zdziwił się. Ścisnęłam ją.
- Myślę o tym co się stanie. - wypuściłam powietrze. - Boję się Zayn. O moje konie.
- Odzyskamy je. Za wszelką cenę Una.
- Chciałabym w to wierzyć. - założyłam włosy za ucho. Czułam jak Zayn ściska mnie za rękę. Byłam mu hmmm wdzięczna. Chciał żebym czuła się bezpieczna. Najwięcej strachu czai się w głowie. Nie wiedziałam co będzie. Nikt nie wiedział.


20 Minut Później



Stracić przyjaciela to jakby stracić część siebie. Nie wiedziałam do końca co robić stojąc w objęciach Nate'a z pistoletem przy skroni. Czułam jak mi się robi słabo, po ciele przeszły mnie dreszcze. Załkałam.
- Nate... proszę. - łzy wyleciały z moich oczu. 
- Puść ją! - Krzyknął Zayn. Widziałam w jego oczach strach. Bał się o mnie, zależało mu a im bardziej komuś zależy tym łatwiej to stracić. Nate powoli przesunął nas w kierunku auta, otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka. Policja stała jedynie z bronią i celowała w mojego ex. W ułamku sekundy nasz pojazd ruszył z zawrotną prędkością. Płacząc podniosłam się z fotela siadając. Jestem tchórzem i uciekam od tak dawna, że zapomniałam na czym polega walka.
- Tęskniłem Nann.
Każdy upadek boli, ale chyba najbardziej ten, który spowodowała bezsilność...




Oczami Zayna




Odjechała. Zabrał naszą księżniczkę. Czuję się taki bezsilny. 
- Panie Malik Panna Nancy Payne ma nadajnik w telefonie bez problemu ją namierzymy. - podszedł do mnie policjant.
Tak kurwa zajebiście. A czemu nic nie zrobiliście jak ją wrzucał do samochodu?
- Rozumiem. Niech pan wybaczy, ale muszę wykonać ważny telefon. - uśmiechnąłem się lekko, odchodząc na bok i dzwoniąc do Liama. Louis spuścił wzrok. 
Z- Liam?
Znalezione obrazy dla zapytania louis tomlinson gifL- I jak poszło?
Przełknąłem gule w gardle. 
Z- Nate ją porwał.
Usłyszałem wrzask a po chwili połączenie się urwało. 
- Zayn musimy coś zrobić, nie wiemy co Nate będzie chciał jej zrobić. - powiedział Lou. - Nie możemy czekać, aż Milicja zrobi wszystko za nas. Myślisz ze babcia Zary może nam jakoś pomoc? 
- Przekonajmy się. - odpowiedziałem. Omijając sierżanta wsiedliśmy do samochodu jadąc do domu Zary. Przed posesją przywitały nas psy razem ze staruszką.
- Gdzie Nann? - zapytała na wstępie. Nasze oczy się spotkały, nie mogliśmy nic wydusić z siebie. Coś uwierało moje usta, czułem jak sznur rozpaczy zaciska się wokół mnie.  - Chłopcy mówcie do mnie przecież ja zawału dostane!
- Hej! - krzyknęła Zara wychodząc przed dom. - Babciu co się stało czemu krzyczysz? 
- Nate ją porwał. - wykrztusił Tommo. - Nie mogliśmy nic zrobić..
- Mogliśmy. I to dużo. - wtrąciłem. - Wyrwać mu broń, próbować negocjować no kurwa mać cokolwiek!
Złapałem się za włosy. Wiem, że Una gdzieś tu jest, pewnie bliżej niż nam się wydaje. Z każdej dziury można wyjść, tylko trzeba chcieć. 




Oczami Nialla



- Kurwa! - krzyk Liama rozniósł się po salonie. Wstałem z łóżka, kierując się na dół do salonu.
- Co się stało Liaś? - zaśmiałem się.
- Co się kurwa stało?! A kurwa się stało i to dużo! - wrzasnął wściekły przewracając szklankę ze stołu. - Ten skurwysyn porwał Une!
Poczułem jak kolana mi się uginają. Padłem na podłogę zasłaniając twarz dłońmi. Moja niunia, mój cały świat, moje szczęście porwane. Żeby kogoś stracić, trzeba najpierw się do tej osoby przywiązać. Ból w sercu jest niewyobrażalny. Czujesz że śmierć to jedyne rozwiązanie. Ale..
- Niall stary wstań. - Liam podszedł do mnie podając mi dłoń. - Jeszcze nie wszystko stracone. Najpierw go znajdziemy i damy nauczkę, ze naszej Nann się nie zabiera.
Wstałem z jego pomocą, wycierając łzy z policzków. Jak najszybciej pobiegłem do pokoju zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Schodząc po schodach wpadła mi do głowy jedna myśl. Cofnąłem się do pokoju Uny i podszedłem do biurka. Masa szkiców, zdjęć i zeszytów. Był także album ze zdjęciami. O dziwo były w nim także zdjęcia z Nate'em. Na jednym z nich Una całowała go w policzek na tle jakiegoś budynku.
- Liam co to jest "Rondi" ? - zapytałem kiedy chłopak wszedł do pokoju Uny.
- To jakiś stary hotel w Michigan, jeżeli się nie mylę. Nancy kiedyś mi o nim mówiła, ale nie pamiętam dokładnie co. - odpowiedział podchodząc bliżej.
- Chyba wiem gdzie jest Nann. - szepnąłem.



_________________________________________
Nie wiedziałam jak zakończyć więc... mam nadzieje, że może być. :D W następnym rozdziale będzie się działo o wiele więcej akcji.  Trochę długo tego rozdziału nie było wybaczcie. Mam nadzieje, że się podoba!
Pozdrawiam
Rida







Podobny obraz


Znalezione obrazy dla zapytania tumblr love